Logo

Muzeum Powiatowe w Nysie

48-300 Nysa, ul. Biskupa Jarosława 11, tel. 77 433 20 83, 77 435 50 10

Sierpień


Powiększenie
Powiększenie
Powiększenie

 Albert Cuyp "Portret rodzinny"

Czas powstania: poł. XVII w.
Wymiary: wysokość - 60 cm, szerokość - 70 cm
Materiał i technika: olej na płótnie

W grupie portretów holenderskich znajdujących się w zbiorach Muzeum w Nysie wyróżnia się siedemnastowieczny portret rodzinny, którego autorstwo przypisuje się Albertowi Cuypowi (1620-1691), jednakże jego atrybucja nie jest potwierdzona. Artysta znany jest przede wszystkim z malarstwa ukazującego wiejskie krajobrazy z pasącym się bydłem, ludźmi przy pracy na polach, a także z widoków statków w porcie. Sceny te przedstawiał artysta zwykle na tle bezkresnego nieba, zwracając dużą uwagę na światło, jego miękki i złocisty blask. Bardzo rzadko malował sceny rodzajowe, mitologiczne czy portrety. Tym ostatnim tematem najczęściej zajmował się jego ojciec Jacob Gerritsz Cuyp. Płótno ze sportretowaną rodziną znajdujące się na ekspozycji stanowiłoby przykład nielicznych portretów, jakie namalował Albert Cuyp.
Republika Holandii w XVII wieku była państwem wyjątkowym pod wieloma względami, jej wpływ na rozwój intelektualny Europy jest nie do przecenienia. Był to jedyny kraj, gdzie panowała wolność myśli, jedyny gdzie Kartezjusz, Spinoza, Żyd i heretyk mogli opublikować swoje rewolucyjne dzieła filozoficzne, bez obawy o własne życie. To kraj, w którym mieszczaństwo było równie ważne jak arystokracja, a bankierzy, kupcy, właściciele statków i manufaktur stanowili klasę wyższą, pod której patronatem rozwijało się malarstwo o tematyce świeckiej na niespotykaną dotąd skalę. Na szczególną uwagę zasługują portrety, uważane za jedno z największych osiągnięć malarstwa holenderskiego. Bogaci mieszczanie, znający swoją wartość i ceniący sztukę, pragnęli uwiecznić na płótnie nie tylko swój wizerunek, ale i całej rodziny. Portrety były zazwyczaj proste, pozbawione arystokratycznej reprezentatywności, istotny był realizm, oparty na wiernym studium z natury, gdyż starano się oddać prawdę o fizycznym i psychicznym stanie osoby portretowanej. Kolorystyka była przygaszona, stroje ciemne z charakterystycznymi wówczas białymi krezami. Takie też elementy odnajdujemy w prezentowanym portrecie rodzinnym.
Kompozycja obrazu jest centralna, rodzina ukazana jest na tle wieczornego pejzażu, zgrupowana wokół ustawionego w centrum stołu. Sportretowane zostało młode małżeństwo trzymające się za ręce, pod którego stopami bawi się piesek – symbol miłości i wierności małżeńskiej. W pewnej odległości od nich stoi dziewczynka, zapewne ich córeczka, która trzyma dłoń starszej kobiety, prawdopodobnie jej babci. Dalej widzimy młodą kobietę, z pewnością należącą do rodziny i starszego mężczyznę – przypuszczalnie dziadka. W tle, w lewej części obrazu ukazana została kobieta schodząca po schodach domu - służąca. Kolorystyka obrazu utrzymana jest w ciemnych, monochromatycznych barwach brązu, zieleni i czerni, z pojedynczymi akcentami czerwieni - tkanina na stole, rąbek sukni spodniej. Wszyscy członkowie rodziny wraz ze służącą ubrani są na czarno. Wyjątkiem jest dziecko w beżowo-niebieskim stroju.
Ubiory kobiece prezentowane na płótnie są charakterystyczne dla Holandii w okresie od 1625 do ok. 1650 roku, typowe dla mody bogatego mieszczaństwa. Ubrania noszono warstwowo: na spódnicę i sztywny stanik, zakończony najczęściej owalnie, zakładano suknię wierzchnią, która podpięta z przodu odsłaniała suknię spodnią, w tym przypadku czerwoną. Strój jest surowy w swojej formie. Podkreśla to ciemnobordowa suknia oraz czerń sztywnego stanika z luźnymi rękawami koszuli. O surowości stroju świadczy także biały, sztywny i płaski batystowy lub płócienny kołnierz, który zakrywa dekolt. Rękawy zakończone są prostymi, płóciennymi wywiniętymi mankietami, tzw. kruszkami. Nakrycie głowy kobiet w postaci białych czepców dopełnia całości stroju. Starsza pani natomiast nosi suknię w całości czarną, również podpinaną z przodu. Kobieta, w przeciwieństwie do młodych dam, nie nosi płaskiego płóciennego kołnierza, a tradycyjną krezę, czyli kolisty kołnierz ściśle obejmujący szyję, zwany „młyńskim kołem”. Wynikało to z racji jej wieku i statusu społecznego, gdyż tylko matronom przysługiwały jeszcze takie kołnierze (odchodzono od nich od lat 40.). Mężczyźni również ubrani są na czarno. Noszą opięte kaftany z luźnymi rękawami koszul oraz spodnie typu rhingrave, z czarnymi, elegancko wiązanymi wstążkami, czarne pończochy, być może jedwabne, oraz modne buty z kwadratowym czubem zawiązane szerokimi wstążkami. Jedyne odejście od monotonii koloru stanowi biały płócienny i miękki kołnierz, niedużych rozmiarów, układający się swobodnie na ramionach oraz białe, również płócienne wywinięte mankiety koszuli. Na ramiona narzucono prosty płaszcz w formie peleryny. Jest on wzorowany na hiszpańskiej ropie, która otwiera się ukazując ubranie spodnie. Z ciemnej tonacji obrazu wyróżnia się jeden strój barwny, noszony przez najmłodszą z portretowanych. Dziewczynka ubrana jest w kremową suknię, zdobioną dwoma cienkimi pasami złotej nitki przy rancie, na której układa się błękitny płaszczyk.
Obraz jest typowym przedstawieniem mieszczaństwa, które wówczas w większości było protestanckie. W strojach nadal dominowała czerń, będąca oznaką elegancji i dystyngowania, ale także umiaru i powściągliwości, co wydaje się być intrygującym zjawiskiem, zwłaszcza w kraju słynącym z farbowanego sukna. Zgodnie z panującą wówczas konwencją realistycznego i naturalnego portretu, członkowie przedstawionej rodziny nie są idealizowani. Twarze noszą ślady upływającego czasu i zmian zachodzących w fizjonomii człowieka. Ponadto o pewnej umownej spontaniczności czy naturalności sposobu przedstawienia ma świadczyć otoczenie, w którym usytuowana jest rodzina. Portretowani mają stwarzać wrażenie zastanych właśnie przy stole, w zaciszu swego domostwa, a nie w stworzonej sztucznie scenerii wnętrza atelier malarza. Przeczy temu jednak odświętny ubiór portretowanych, a także pusty stół, przy którym się zgromadzili. Spojrzenia ich świadomie skierowane są w stronę artysty, a jednocześnie i widza, który ocenia przedstawione osoby.

oprac. Ewelina Kwiatkowska